Cheat meal na redukcji co ile? – Czy takie oszukiwanie jest dobre?

12 października 2014Mariodieta, odchudzanieBrak komentarzy

W mniejszym lub większym stopniu każdy trochę oszukuje samego siebie w trakcie redukcji. Wystarczą małe grzeszki- ciastko, opuszczony trening i inne tego typu historie. Takie sabotowanie samego siebie i swego własnego wysiłku jest z jednej strony rzeczą ludzką, ale z drugiej poważnie podkopuje naszą długotrwałą pracę nad sylwetką. Przed wami spis grzeszków jakie najczęściej popełnia się przy spalaniu tkanki tłuszczowej. Dzięki ich ograniczeniu możesz szybciej osiągnąć cel.

Niedostatek jedzenia

Niektórzy sądzą, że jeśli ograniczą ilość lub wielkość posiłków, to automatycznie pomoże im to schudnąć. Tak oto w efekcie ich ciało dokonuje pewnej blokady- zamiast pożądanego spalania tłuszczu następuje spalanie mięśni. Co więcej, przez głodowanie nie są w stanie tak intensywnie ćwiczyć, nie mają po prostu tyle energii i spada przez to jakość każdego treningu. Przez niedojadanie poddajemy nasz system ogólnemu stresowi i nie jest to zdecydowanie pozytywny wpływ. Spowalnia się nasza przemiana materii a tym samym spalanie tkanki tłuszczowej. Nie wolno więc szarżować i głodzić się na śmierć- każdy posiłek ma nam dać tyle sił ile potrzebujemy, ni mniej ni więcej.

Niedostatek węglowodanów

Analogicznie jak w przypadku limitowania sobie posiłków, tak samo obcinanie węglowodanów z diety może mieć odwrotne skutki. Ilość węgli musi być w równowadze z ilością i intensywnością treningów. Niedostatek węglowodanów prowadzi do takich samych efektów jak w punkcie powyżej.

„Cheat meal” albo co gorsza „cheat day”

Sam pomysł może nie jest taki zły. Cheat meal oznacza, że możemy raz w tygodniu zrobić sobie „oszukańczy posiłek” i zjeść to, na co tylko mamy ochotę a co nie jest częścią naszej zaplanowanej szczegółowo diety. Jeszcze inni robią sobie cały „cheat day” a więc cały dzień oszukiwania i małych, dietetycznych grzeszków. Celem takiego oszukiwania raz w tygodniu, jednym posiłkiem ma być zapobieganie nadmiernemu przystosowaniu się naszego organizmu do ostrej diety, tak by nadal mógł on spalać tkankę tłuszczową na tym samym poziomie. Niestety, wielu wykorzystuje cheat meal jako wymówkę i zdarza się im robić odstępstwa od diety o wiele, wiele częściej niż raz w tygodniu.

Wiara w reklamy i ignorowanie etykiet produktów

Nie dajmy się zrobić w balona wszelkim bzdurnym produktom typu fitness, light, zero i tym podobne. Najlepiej jest przeczytać samemu skład i sprawdzić czy może zamiast tłuszczu, dodano tam cukier itd. Chwyty marketingowe producentów chcą nam zamydlić oczy, ale nie dajmy się zwariować. Ufać możemy jedynie swojemu własnemu osądowi i… składom produktu wypisanym na etykietkach.

Brak kontroli nad kaloriami

Nie chodzi rzecz jasna o to, by spędzać każdy dzień z kalkulatorem w ręku i nieustannie przeliczać ilość kalorii w każdym zjadanym posiłku. Istotne jest jednak kontrolowanie poziomu przyjmowanych kalorii, tak aby zjadać dostatecznie dużo, ale nie za dużo. Gdy znamy nasze kaloryczne zapotrzebowanie, możemy utrzymywać wartość swoich posiłków lekko pod tą granicą aby móc spalać efektywnie tłuszcz. Warto z każdym nowym zestawem pożywienia obliczyć ile ma kalorii, tak by stopniowo znać już mniej więcej te wartości i robić to automatycznie. Wiemy już później ile zjadamy bez liczenia. Ważne jest by wiedzieć czy jemy odpowiednio, aby nie popaść w zajadanie się powyżej dopuszczalnego poziomu kalorycznego- inaczej nie będziemy mogli spalić niechcianej tkanki tłuszczowej.

Jedzenie jako nagroda

Idea nagród za dobrze wykonany trening lub utrzymanie diety to super pomysł. Ale nagradzanie się jedzeniem jest straszną głupotą, bo mija się po prostu z celem. Motywować siebie powinniśmy w konstruktywny sposób, a nie poprzez zburzenie dotychczasowej pracy nad sylwetką. Zrób raczej coś na co masz ochotę, poza jedzeniem. Nowy ciuszek, wyjście ze znajomymi, wypad do kina- cokolwiek innego niż jedzeniowe oszustwa i odstępstwa od tak długo i uporczywie trzymanej diety.

Rezygnacja z treningu lub przekładanie go

Nie zawsze da się nadrobić zaległości i trening jest właśnie takim przykładem. Raz opuszczony nie da się odrobić następnego dnia. Przepadło… To nie działa tak, że następnego dnia zrobimy 200 procent normy. Po pierwsze nie zdołamy fizycznie sprostać takiemu wyzwaniu, a po drugie ostro pracując jednego dnia kolejnego musisz podwójnie odpocząć- dać sobie więcej czasu na regenerację. Jak widać jest to błędny krąg. Opuszczenie jednego treningu osnacza więc w rzeczywistości stracony dzień i przekreśla nasze konsekwentne dążenie do celu, które wymaga stałości w działaniu.

Dojście do idealnej sylwetki to długa i żmudna podróż. Potrzeba więc cierpliwości na każdym odcinku drogi. Niech prowadzi nas pozytywna myśl o ostatecznym efekcie do jakiego dążymy. Wizualizacja samego siebie, w takiej formie do jakiej zmierzamy pomoże w chwilach słabości. Widząć efekty będziemy się coraz bardziej nakręcać. Pamiętajmy, że jest to metoda małych kroczków i nie dajmy się oszukać samemu sobie, że jeden odpuszczony trening albo jeden więcej „cheat meal” niczego nie zmienią. Bo z każdym treningiem i każdym posiłkiem jesteś bliżej sukcesu!

Tags: Cheat meal, odchudzanie, reudkcja

Cheat meal na redukcji co ile? – Czy takie oszukiwanie jest dobre?

Related Articles

Jak ćwiczyć na redukcje tkanki tłuszczowej

Wpływ stresu i emocji na to co jemy – przykłady

Przed Państwem nowa piramida żywienia Paleo

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi